Co przyniesie wersja 4.0? (czyje sny się spełnią? :) ) |
W związku z tym że to forum wygląda jakby było w stanie śmierci klinicznej - nie będę zaczynał nowego wątku, tylko dopiszę parę słów w obecnym. Poniekąd dlatego, że to co chcę napisać - lekko zahacza o temat. Mam małą wiedzę i doświadczenie w Path of Exile, udało mi się na razie wbić tylko 89 poziom i pograć trochę na mapkach tier 11-12. To co mi się podoba w PoE (zwłaszcza na tle innych gier H&S) to drzewko pasywów i ogrom możliwości rozwoju postaci. I generalnie jest to chyba najlepsza gra H&S. Ale... no właśnie ale... Wystarczy obejrzeć na YouTube filmy z endgame i zobaczyć do czego finalnie sprowadza się ta gra. Otóż, kiedy już zrozumiemy na czym gra polega i ułożymy sobie dobry build, to przechodzimy do endgame. A jak on wygląda? Endgame w PoE (czyli większość gry) to oglądanie przesuwającej się bezkształtnej wielokolorowej masy, praktycznie nie ma znaczenia czy gramy łuczniczką, marauderem z dwuręcznym toporem czy kruchą wiedźmą rzucającą zaklęcia, w każdym tym i innym wypadku, gra będzie wyglądała zawsze tak samo - czyli jak oglądanie miksowanych w mikserze truskawek ze śmietaną. Czasami tylko przy walkach z Bossami - zaczynamy coś dostrzegać, pojawia się jakiś wyraźniejszy kształt i dzieje się jakaś akcja. Olądałem na YouTube film reklamujący zmiany w patchu 3.7 - że animacje walki i aktywne uniki itp, wszystko fajnie, tylko że w end game tego i tak nie widać. Gra bardzo fajnie wygląda przez pierwsze kilka aktów, kiedy rzeczywiście widać coś na ekranie, kiedy w walce kombinujemy, czasami uciekamy, robimy mnóstwo aktywnych uników i dużo się dzieje, ale te atrakcje niestety na późniejszym etapie gry zmieniają się w oglądanie miksowanych owoców w mikserze. Dlatego moim marzeniem byłoby, żeby endgame w PoE nie wyglądał jak oglądanie miksowanych owoców, ale był ciekawy i emocjonujący jak pierwsze etapy gry, żeby przeciwników było mniej, ale byli trudniejsi, żeby walki były emocjonujące i polegały na kombinowaniu jak na początku gry a nie oglądaniu bezkształtnej masy przesuwającej się po ekranie. To marzenie ściętej głowy... nierealne, bo to by wymagało przebudowania prawie całej mechaniki gry i uderzyłoby w ideę tego typu gier - czyli ilość a nie jakość przeciwników) ale pomarzyć można... |