Mechanika "Blight"
(dla opornych)
Znowu lekkie nieporozumienie ,)
To że nie lubię naśladować innych - to nie jest dla mnie kwestia wstydu, czy nawet jakiegoś honoru, proszę nie doszukiwać się tutaj melodramatycznych aspektów. Po prostu nigdy nie sprawiało mi przyjemności granie/przechodzenie gry na zasadzie naśladowania. Frajdę sprawia mi kombinowanie na swój sposób i chodzenie własnymi ścieżkami, nawet jeśli to oznacza że będzie trudniej - więc nie chodzi tu o wstyd czy inne takie.

Jeśli już chodzi o wstyd - to trochę wstydzę się pokazać mój build ,)

Druga sprawa - trochę na wyrost jest stwierdzenie że skoro gra mi się nie podoba to powinienem przestać w nią grać. Zdaję sobie sprawę że moje powyższe posty zawierały dość sporo słów w których można doszukać się ogólnego niezadowolenia z gry - ale daleko mi na razie do tego żeby przestać grać. Po prostu nic w życiu nie jest idealne i ja akurat zaakcentowałem pewną cechę PoE która nie bardzo mi się podoba.
Zresztą, w pewnym sensie jestem skazany na granie w PoE - bo inne gry są jeszcze gorsze, więc nie tędy droga.
To że akurat wytknąłem pewne wady gry, nie oznacza że nie dostrzegam jej zalet i że nie będę się przy niej dobrze bawił.

Żeby zbalansować wrażenie, napiszę że podoba mi się układanie drzewka pasywów - to przyjemność sama w sobie.
Kombinowanie z buildami sprawia sporo frajdy, no i ogólnie jest na plus.

Natomiast wracając do tematu wątku...
Zgadzam się że gra na początkowych etapach sprawia wrażenie dość łatwej - choćby to że udało mi się zaciukać Kitavę bez padnięcia mając słaby sprzęt (słabe żółte i nawet dwa itemki niebieskie miałem, klata np dawała tylko 2% redukcji obrażeń i miała tylko 3 gemy) jedynie broń w prawej ręce i buty - miałem dobre.
Początkujący gracze (nadal za takiego się uważam) mogą pomyśleć że to ogromny sukces...
Później zaczynam robić mapki (oczywiście tier 1,2,3) z modem gdzie mam dwóch głównych bossów i zjadam ich prawie bez używania miksturek... więc można pomyśleć że jest zbyt łatwo.

Aż tu zaczynają wypadać zarażone mapki, wchodzę raz, drugi, trzeci - i co?
I nie wyrabiam, nagle gra robi się bardzo trudna, a jeszcze przed chwilą wydawała się taka łatwa...

Ale to akurat generalnie mi się podoba, więc ogólnie jest ok - tylko się zastanawiam, czy dałoby radę wycisnąć z buildu melee coś na zarażonych mapkach, dziś spróbowałem takiej taktyki:

Postawiłem za dostępne na początku punkty, wieżyczki i jak zrobiło się gorąco, to po prostu stanąłem w jednym miejscu przy bazie i ciukałem wszystko co się do niej zbliżało z różnych stron, i nawet dałem radę, bo moja postać zmieliła wszystko.
No ale... to było zwykłe zarażenie na normalnej mapce tier 2 - a jestem prawie pewny że na zarażonej mapce, taka taktyka to za mało, do tego dochodzi jeden istotny problem, otóż kiedy zaczyna się robić bardzo gorąco, czyli zaczynają wyłazić coraz mocniejsze moby, nawet unikaty i do tego z kilku stron, to kluczową sprawą jest zarządzanie wieżyczkami - muszę je upgrejdować, np do skrzydlatych minionów - a to oznacza że muszę przerwać bicie mobów żeby to zrobić, a często wieżyczka jest poza polem widzenia, co oznacza że muszę przerwać ciukanie mobów i zająć się wieżyczką/kami a jak przerwę atakowanie, to przypływ mobów zalewa bazę.

Ale generalnie jest na plus i fajnie się gra wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM